Blog

MioduJemy w Centrobudzie

MioduJemy w Centrobudzie

Klienci naszych marketów budowlanych mogą liczyć na miły upominek od firmy: słoik pysznego, prawdziwego miodu z własnej pasieki w Piasecznie-Nowej Iwicznej. To już czwarty sezon, kiedy przy firmie działa pasieka „MioduJemy”.

Mirka i Tomka dzieli jedno pokolenie, ale łączy wspólne hobby – pszczelarstwo. Mirek jest jednym z właścicieli Centrobudu, Tomek – pracownikiem. Kiedy kilka lat temu przyszedł do pracy okazało się, że ma spore doświadczenie w hodowli pszczół. Mirek natomiast, absolwent wydziału ogrodnictwa na SGGW, jest nie tylko współwłaścicielem firmy, ale również właścicielem 3 ha sadu, ogrodu, szklarni oraz idealnego miejsca do postawienia uli. Panowie szybko się porozumieli, połączyli siły i już w 2018 roku, w ogrodzie przylegającym do Centrobudu, powstał zaczątek pasieki. Na początku pojawiło się sześć uli. Z czasem ich liczba wzrastała, w efekcie czego pasieka rozrosła się do obecnego stanu, trzydziestu uli.

Płynne złoto

Ponieważ popyt na miód ze względu na jego zdrowotne właściwości stale rośnie, na całym świecie stał się towarem pożądanym i wręcz luksusowym. Należy pamiętać, że pszczoła robotnica łyżeczkę miodu zbiera przez 40 dni, czyli przez okres całego swojego życia w sezonie (dla porównania w czasie zimowli, kiedy pszczoły nie są zmuszone do gromadzenia pokarmu i wylatywania w teren, ich życie może trwać nawet sześć miesięcy). Aby zapełnić 450 ml słoik, 10 pszczół pracuje przez całe swoje życie. Nic więc dziwnego, że prawdziwy miód jest i powinien być drogi. Niestety powszechnym procederem stało się jego „chrzczenie”, czyli rozcieńczanie go na wiele sposobów, na przykład przez podawanie pszczołom w sezonie pokarmów cukrowych, fałszujących skład miodu. Obecnie na rynku jest bardzo wiele tanich miodów sprowadzanych m.in. z Rosji czy Ukrainy, w żaden sposób nieprzebadanych, sprzedawanych jako pełnowartościowe miody z Polski, za wielokrotnie wyższą cenę. - „W naszej pasiece dbamy o dobrostan pszczół, jak i optymalną jakość wytwarzanych przez nie miodów. – mówi Mirek Wall. - Co to znaczy w praktyce ? Przede wszystkim dbamy o zdrowie pszczół, stosując właściwe leki, w odpowiednim czasie, nie wpływamy na skład miodu i jego zdrowotność. Dbamy również o bazę pożytkową w okolicach naszej pasieki, czyli o to, żeby pszczoły miały odpowiedni surowiec do produkcji miodu. Aby powstał miód rzepakowy, akacjowy, lipowy czy z nawłoci, wywozimy nasze ule w miejsca, gdzie dany pożytek występuje.”

 

Kiedy chodzimy po piaseczyńskim ogrodzie, Mirek opowiada o roślinach, które w nim rosną. Ogród przez powstanie pasieki musiał przejść metamorfozę, z czasem pojawiły się w nim prawie wyłącznie rośliny miododajne takie jak: ogórecznik, maliny, hedera, barbula szara, werbena patagońska, ziemowit, judaszowiec i wiele innych, których nazw ciężko wymówić, a które jako składnik znajdują się w miodach. - A tu wybudowaliśmy nawet spa dla pszczółek.- mówi czule Tomek Kokot, pokazując podgrzewane poidło własnej konstrukcji, które stoi w pobliżu uli i pozwala pszczołom na pozyskiwanie wody bez konieczności dalekich poszukiwań. Miody z pasieki „MioduJemy” regularnie poddawane są analizie laboratoryjnej pyłku. Dopiero wtedy można poznać dokładny skład miodu i dowiedzieć się z jakich kwiatów pszczoły czerpały nektar przy jego produkcji.

 

Współpraca pasieki z Centrobudem, jest coraz bardziej zaawansowana, z korzyścią dla obu stron. Jakie plany na przyszłość? Być może z czasem w naszych marketach powstanie dział pszczelarski, zaopatrujący okolicznych pszczelarzy w niezbędny asortyment.

Czy pszczoły wyginą?

Od kilkunastu lat na całym świecie obserwowany jest dramatyczny spadek populacji pszczół miododajnych. Pierwszą sytuację kryzysową mogliśmy zaobserwować w 2006 roku w Stanach Zjednoczonych. Świat obiegła wtedy wieść o masowym ginięciu pszczół. Z dnia na dzień w niewyjaśnionych okolicznościach ginęły całe ich rodziny. W dalszym ciągu w Ameryce co roku populacja pszczół zmniejsza się o połowę. Zjawisko to nazwano zespołem masowego ginięcia pszczoły miodnej. Badacze tematu do dzisiaj nie są w 100% pewni co jest jego przyczyną. Najczęściej pojawiają się trzy hipotezy: warroza, pestycydy oraz pozostawianie pszczołom coraz mniej terenów do życia przez zbyt ekspansywne rolnictwo. W chwili obecnej pszczelarze kładą największy nacisk na likwidację warrozy, czyli pszczelego odpowiednika ludzkich kleszczy. Warroza żerująca na larwach pszczół, ale również na dorosłych osobnikach, jest w stanie osłabić liczącą kilkadziesiąt tysięcy pszczół rodzinę narażając ją na rozwój ciężkich w leczeniu chorób. Wiąże się to z wieloma zabiegami leczniczymi stosowanymi praktycznie przez cały rok, a sprawę komplikuje konieczność zachowania sterylności pozyskiwanego w sezonie miodu.

Pszczelarstwo miejskie

Wspaniałym sposobem, który może przyczynić się do ratowania pszczół, okazało się pszczelarstwo miejskie. Pszczoły doskonale radzą sobie w warunkach miejskich, wykorzystując różnorodność pożytków m.in. w parkach, na skwerach, ogródkach przydomowych lub na balkonach. Kluczową sprawą przy produkcji miodu przez pszczoły jest ich umiejętność filtrowania wszelkich zanieczyszczeń – produkt końcowy jakim jest miód, w naturze służy pszczołom do karmienia własnego potomstwa, więc musi być maksymalnie zdrowy. Dyskusja nad tym, czy warunki miejskie w znaczący sposób wpływają na jakość miodu trwa od dawna. Wydaje się jednak, że poza składem miodu wynikającego z różnorodności roślin miododajnych w danym miejscu, nie ma to znaczenia dla jego prozdrowotnych wartości. Dlatego nikogo już nie dziwią powstałe w ostatnich latach pasieki na dachach warszawskich hoteli, biurowców i kamienic. Ule można zobaczyć między innymi na dachu galerii handlowej Arkadia, galerii Mokotów, na Pałacu Kultury, Teatrze Wielkim i na dachu biurowca Focus. Podobnie jest w Paryżu – pszczelarstwo miejskie, tak samo jak ogrodnictwo miejskie na stałe wpisały się w krajobraz wielkich metropolii. Zresztą każdy z nas może przyłożyć się do ratowania pszczół. Wystarczy, że będziemy sadzić więcej roślin, drzew i łąk miododajnych oraz kupować miody wyłącznie od lokalnych, sprawdzonych producentów – mamy wtedy pewność, że są prawdziwe i nie przypłynęły np. z Chin.

0 Komentarze

Zapraszamy do komentowania

Megamenu

Moja lista zakupów0

Twój koszyk

Nie ma produktów w Twoim koszyku

Zaloguj się